środa, 27 lipca 2016 16:24 |
Kredyt hipoteczny jest długoterminową pożyczką bankową (zazwyczaj udzielaną na okres 30 lat), która wymaga zabezpieczenia w postaci hipoteki. Z tego wynika, że w momencie, kiedy kredyt nie jest spłacany, bank, który go udzielił, ma możliwość przejęcia oraz sprzedaży zastawionej nieruchomości. Taki kredyt jest udzielana zazwyczaj na budowę lub zakup nieruchomości, a także rozbudowę, remont, modernizację, lub adaptację domu czy mieszkania.
Wkład własny
Wkład własny, inaczej LtV (loan to value) to kwota, którą jesteśmy zobowiązani przedstawić bankowi przed otrzymaniem kredytu hipotecznego. Jego wartość zazwyczaj jest wyższa o 5% od tej z poprzedniego roku. Aktualnie wynosi ona 15% udzielanego kredytu.
Z jednej strony powoduje to znaczną niewygodę, ponieważ zmusza kredytobiorcę do posiadania aż 15% wartości zaciągniętego kredytu. Z drugiej natomiast gwarantuje bankowi poręczenie spłaty chociaż części należności klienta. LtV jest jednym z instrumentów polityki makroostrożnościowej, czyli takiej, która pozwala zniwelować możliwość wystąpienia negatywnych zjawisk na rynkach finansowych. Zawęża grono osób, którym zostanie przydzielony kredyt, a co za tym idzie, zmniejsza ryzyko wystąpienia bańki na rynku nieruchomości.
Prowizje dla banku
Ubiegając się o kredyt, zgadzamy się na opłacenie odpowiedniej prowizji bankowej. Jest ona pobierana na samym początku udzielania kredytu oraz nie powtarza się – jest płacona jednorazowo. Jeżeli chodzi o kredyty hipoteczny ich wartość mieści się zazwyczaj w przedziale od 0 do 5% wartości kredytu. Istnieją oczywiście banki, które nie wymagają prowizji początkowej, lecz wiąże się to z podwyższoną marżą od kredytu.
RRSO, czyli rzeczywista roczna stopa oprocentowania
Rzeczywista roczna stopa procentowania (RRSO) jest określona w umowie kredytowej oraz istnieje obowiązek, aby banki zaprezentowały ją w momencie, kiedy ubiegamy się o kredyt. Jej zadaniem jest pokazanie wysokości odsetek oraz kosztów kredytu, które będziemy zobowiązani zapłacić w ujęciu rocznym. RRSO zależne jest od oprocentowania, opłat oraz prowizji, a także od harmonogramu spłat raty, ich wysokości oraz okresu, na jaki zaciągamy kredyt. Powoduje to częste zaskoczenie oraz niedowierzanie – wynika z tego, że pożyczka z niższym oprocentowaniem oraz mniejszą ilością rat, może okazać się bardziej kosztowna niż ta z wyższym oprocentowaniem oraz większą ilością rat.
Więcej informacji na temat konkretnych ofert banków znajdziesz sprawdzając ranking kredytów hipotecznych
|
wtorek, 12 lipca 2016 04:59 |
Dzięki licznym akcjom edukacyjnym internauci stają się coraz bardziej wyczuleni na bezpieczeństwo korzystania z serwisów transakcyjnych banków. W sieci jednak coraz częściej pojawiają się publikowane przez internautów zdjęcia dokumentów i kart płatniczych, co niesie za sobą szereg zagrożeń dla ich właścicieli. Stworzony przez PKO Bank Polski i agencję Mint Media Cyberstrażnik, wyszukuje te treści i edukuje internautów w obszarze bezpieczeństwa i ochrony danych osobowych.
O ile klienci banków są coraz bardziej świadomi zagrożeń takich jak phishing czy szkodliwe oprogramowanie, o tyle nadal nie wszyscy zdają sobie sprawę, że treści, które publikujemy w mediach społecznościowych mogą być wykorzystane przez oszustów. Dotyczy to informacji prywatnych – publikowanych również w formie zdjęć. #Cyberstrażnik wykorzystuje kilka popularnych narzędzi do monitoringu Internetu w poszukiwaniu treści zawierających dane osobowe – takich jak fotografie kart płatniczych, dokumentów i świadectw maturalnych. Po ich odnalezieniu przestrzega przed możliwymi konsekwencjami udostępniania tego rodzaju informacji i kieruje nieostrożnych internautów do materiałów edukacyjnych na ten temat na portalu www.bankomania.pkobp.pl. Akcję #Cyberstrażnik PKO Bank Polski prowadzi przy wsparciu agencji MintMedia.
- Zauważyliśmy, że internauci rzadko zdają sobie sprawę z tego jak cenne są ich dane osobowe. Chętnie publikują zdjęcia, chwalą się dopiero co otrzymanym prawem jazdy. Akcja #Cyberstrażnik dopełnia do tej pory prowadzone przez nas działania z zakresu bezpiecznego korzystania z Internetu i bankowości elektronicznej. Systematycznie edukujemy klientów w mediach społecznosciowych. Na naszym portalu www.bankomania.pkobp.pl stworzyliśmy dedykowaną zakładkę „Bezpieczeństwo”. Regularnie współpracujemy w tym zakresie z mediami zewnętrznymi. Dzięki #Cyberstrażnikowi mamy nadzieję dotrzeć do młodego pokolenia internautów. Cieszymy się, że dzięki naszym radom wiele osób już usunęło niebezpieczne dla nich treści – mówi Agnieszka Kielichowska, Dyrektor w Departamencie Komunikacji Korporacyjnej PKO Banku Polskiego.
Korzystanie z internetu diametralnie zwiększyło zagrożenie dla danych osobowych. Wielu użytkowników nieświadomie umieszcza w sieci informacje, które zwiększają ryzyko bezprawnego ich wykorzystania. Stąd też powstał #Cyberstrażnik, który mamy nadzieje zapobiegnie takim sytuacjom i zwiększy świadomość o zagrożeniach wśród internautów – komentuje Michał Chrościcki Social Media Analyst z agencji Mint Media.
Pierwsze interwencje #Cyberstrażnika dotyczyły odnalezionych przez monitoring fotografii kart płatniczych, dowodów osobistych, a także otrzymanych mandatów. Akcja obejmuje przede wszystkim Facebooka, Twittera, Instagram i Wykop. Podjęte działania są kolejnym krokiem w kompleksowej edukacji użytkowników sieci z zakresu bezpiecznego i świadomego korzystania z Internetu.
źródło: PKO BANK POLSKI
|
|
środa, 08 czerwca 2016 15:24 |
Kantory internetowe stale zdobywają popularność i kolejnych zwolenników. Tracą natomiast kantory stacjonarne oraz banki. Warto jednak wiedzieć z czego wynika fakt, że e-kantory oraz społecznościowe platformy wymiany walut mogą pozwolić sobie na oferowanie znacznie lepszych kursów. Przyjrzyjmy się bliżej tej kwestii.
Spread
Spread walutowy to najważniejszy czynnik, który wpływa na koszty zakupu waluty. Spread to różnica pomiędzy kursem sprzedaży a kursem kupna. W bankach ta różnica często wynosi nawet kilka procent. W kantorach internetowych różnica ta jest natomiast nawet na poziomie mniej niż 1%.
Wynika to przede wszystkim ze skali działalności obu tych instytucji oraz kosztów. Banki ponoszą gigantyczne koszty związane z utrzymaniem lokalu oraz personelu. Dodatkowo każda wymiana w placówce banku wymaga jej obsługi przez pracownika instytucji. W kantorach internetowych to natomiast wcześniej stworzony system odpowiada za przesyłanie gotówki. Samo utrzymanie serwisu jest znacznie tańsze niż siedziby banku. Dodatkowo e-kantory są w stanie bez problemu dotrzeć do ogromnej liczby klientów. Swoim zasięgiem obejmują bowiem całą Polskę. Dzięki tak dużej liczbie klientów są zatem w stanie zaoferować znacznie niższe spready walutowe.
Platformy społecznościowe
Wspominając o e-kantorach, warto również wspomnieć o społecznościowych platformach wymiany walut. Flagowym przykładem takiej platformy jest serwis https://www.walutomat.pl/ . Serwis, który już wielu osobom jest znany, ponieważ działa na rynku od 2009 roku. W przypadku tego serwisu nie możemy mówić o spreadzie. Wymiana jest bowiem dokonywana pomiędzy samymi klientami serwisu. Użytkownicy sami decydują o kursie po jakim zamierzają wymienić walutę. Walutomat w żaden sposób nie ingeruje w ich propozycje. Znalezienie bardzo atrakcyjnych kursów nie jest więc dużym problemem. Walutomat często jest bardziej opłacalny nawet od e-kantorów.
Dodatkowe zalety
Oprócz tego, że e-kantory i serwisy typu Walutomat są tańsze od banków, warto wiedzieć również o ich innych zaletach. Należą do nich przede wszystkim wygoda oraz bezpieczeństwo. Na wygodę wpływa przede wszystkim fakt, że transakcję można wykonać przy użyciu swojego komputera. Możesz ją wykonać z każdego miejsca na ziemi. Dzięki temu zaoszczędzisz mnóstwo czasu, a wymieniona gotówka już po kilkunastu minutach będzie mogła znaleźć się na docelowym koncie.
Podsumowanie
Niższe kursy w e-kantorach wynikają więc z bardzo prostych przyczyn. Dzięki nim każdy jest obecnie w stanie zaoszczędzić na przewalutowaniu pieniędzy. Warto również znać opcję, jaką jest społecznościowa wymiana walut. Może być ona bowiem jeszcze korzystniejsza niż e-kantor. Sposobów na wykorzystanie internetowych platform do wymiany jest bardzo wiele. Począwszy od kredytów hipotecznych w zagranicznych walutach po wymianę pieniędzy potrzebnych na wyjazd na wakacje.
|
piątek, 27 maja 2016 19:13 |
Współcześnie coraz więcej osób boryka się z problemami finansowymi, które są związane z koniecznością spłaty rat kilku kredytów jednocześnie. Aby nie wpaść w spiralę zadłużenia, czyli sytuację kiedy to pożyczkobiorca zaciąga kolejne kredyty na pokrycie wcześniejszych zobowiązań, warto rozważyć skorzystanie z instrumentu finansowego, jakim jest kredyt konsolidacyjny.
Jeden kredyt zamiast kilku? Atuty konsolidacji
W ostatnim czasie produkty tego typu cieszyły się dużą popularnością. Konsolidacja oznacza bowiem połączenie kilku kredytów w jeden, i to, jak przekonują banki, z mniejszą ratą. Rozwiązanie to zatem może być kuszącą opcją dla osób zadłużonych i stanowić szansę na zakończenie ich problemów finansowych.
Bank, który udziela kredytu konsolidacyjnego, zobowiązuje się do spłaty wszystkich zobowiązań zaciągniętych w przeszłości przez klienta. Stwarza to sytuację, w której kredytobiorca jest zmuszony do spłaty tylko i wyłącznie jednego kredytu, w jednym banku, a nie w kilku placówkach jednocześnie. Wśród podstawowych atutów konsolidacji zadłużenia wymienia się przede wszystkim obniżenie comiesięcznej raty.
Na korzyść klienta zmienia się również okres kredytowania – zazwyczaj ulega wydłużeniu. Takie rozwiązanie pozwala odzyskać płynność finansową i wpływa na poprawę domowego budżetu. Jest także niezwykle wygodne. Wszelkie formalności związane z obsługą długu załatwić można w jednej placówce, a spłata raty to wykonanie jednego przelewu. Pozwala to również w łatwiejszy sposób zaplanować comiesięczne wydatki, gdyż ujednoliceniu ulega termin uregulowania zobowiązania.
Wiele banków, podczas zaciągania kredytu konsolidacyjnego, oferuje klientom dodatkową kwotę pieniędzy, którą zazwyczaj można przeznaczyć na dowolnie wybrany cel.
Potencjalne zagrożenia
Konsolidacja może być zatem opłacalna. Przed podjęciem ostatecznej decyzji, warto przeanalizować oferty wielu banków. Pomocnym narzędziem w tym względzie okazać może się internetowy kalkulator rat kredytu konsolidacyjnego. Wpisując w odpowiednie rubryki określone dane, wybierzemy te placówki, których oferta najbardziej nam odpowiada.
Sprawdzimy również wysokość raty jeszcze przed formalnym złożeniem wniosku, co pozwoli nam określić korzyści związane z konsolidacją. Kalkulator ten jest jednak narzędziem orientacyjnym. Każdorazowo przed podpisaniem umowy należy zwrócić uwagę na wysokość prowizji oraz koszty wynikające z ewentualnego ustanowienia zabezpieczenia kredytu. Warto sprawdzić również kwotę opłaty, jaka wiąże się ze wcześniejszym uregulowaniem należności. Spłata zobowiązania przed terminem zapadalności nie jest korzystna z punktu widzenia banku.
Z tego względu zazwyczaj obarczona jest ona wysoką stawką karną, co zmniejsza atrakcyjność kredytu konsolidacyjnego oraz jest niekorzystne zwłaszcza w sytuacji gdy nasze możliwości finansowe ulegają poprawie i chcielibyśmy jednoznacznie uregulować długi. Ważnym elementem związanym z oceną atrakcyjności konsolidacji jest określenie celu, w jakim się jej podejmujemy. Jeśli nasza płynność finansowa jest na dobrym poziomie, a obniżenie rat wynika jedynie z chęci zachowania standardu życia, do jakiego się przyzwyczailiśmy, lepszym rozwiązaniem będzie wzmożona oszczędność, aniżeli konsolidacja. Należy bowiem mieć na uwadze fakt, że choć comiesięczna rata będzie niższa, to w ostatecznym rozrachunku, ze względu na dłuższy okres kredytowania, kredyt konsolidacyjny będzie droższy.
Z tego typu produktów powinny korzystać przede wszystkim osoby, które zagrożone są wpadnięciem w spiralę zadłużenia.
|
|